Mistrz Branży - interaktywny portal dla piekarzy, cukierników, lodziarzy.

Cyfrowa szkoła po polsku

dodano , Redakcja AK, materiał promocyjny

Można czekać aż nową reformę systemu edukacji zastąpi kolejna nowa reforma. Można czekać na granty UE i papierowe projekty ministerstw. Można czekać na decyzje urzędników, kuratorów i dyrektorów. Można czekać, aż cyfryzację szkoły zawodowej zrobi ktoś za nas… można czekać albo zrobić to samemu…

Pamiętam, jak zaczynałem w 2004 r. redagować pierwsze rozdziały „Almanachu”, nie podejrzewałem nawet, jak ogromnego wyzwania się wówczas podjąłem. W tamtym czasie nie istniało w świadomości nauczycieli pojęcie wolnych zasobów edukacyjnych, a termin e-learning był dopiero nieśmiało definiowany. W tamtych czasach nikt nie słyszał o e-bookach czy mobilnych urządzeniach IT, a dane przechowywane były na setkach dyskietek. Gdy nieporadnie umieszczałem w sieci pierwsze strony serwisu edukacyjnego kierowanego do moich uczniów, obserwujący mnie koledzy uśmiechali się z politowaniem, mając mnie za oszołoma. Nie spodziewałem się wówczas, że nieodwołalnie wpisuję się w proces rewolucji systemu edukacji. Od tego momentu nie było już dla mnie powrotu do „epoki kredy”.

10 lat później pod wpływem odgórnych dyrektyw do szkół wkracza rządowy program „Cyfrowa szkoła”, którego efektem ma być osiągnięcie przez szkoły funkcjonalności umożliwiającej bieżące aktualizowanie zasobów edukacyjnych dzięki wykorzystaniu narzędzi cyfrowych i sieci Internet. W mediach wrze debata. W popłoch wpadają koncerny wydawnicze w obawie przed złamaniem ich monopolu na podręczniki. Granty unijne płyną pomiędzy kontami bankowymi coraz to innych instytucji. Szkoły w panice kupują nikomu niepotrzebne nowoczesne sprzęty, których i tak nikt nie potrafi obsługiwać. Ośrodki szkoleniowe zarabiają krocie na dokształcaniu kadr… I to w zasadzie cały obraz polskiej rewolucji edukacyjnej.

Od zawsze byłem słabo odporny na absurdy. Również tym razem szybko znudziło mnie pisanie wniosków o dotacje i próśb o moralne i techniczne wsparcie… W wyniku wielu nieprzespanych nocy i  zmarnowanych za biurkiem dni Almanach otrzymał nową, nowoczesną i funkcjonalną formę, dzięki czemu stał się uniwersalnym narzędziem edukacyjnym przystosowanym do tablic multimedialnych, tabletów i smartfonów. Spotkał się też z licznymi wyrazami uznania w środowisku edukacyjnym, branżowym i informatycznym. Pozornie już nic nie stoi na przeszkodzie, by z egzotycznej ciekawostki przerodził się w narzędzie stosowane na lekcji poza jednym drobnym szczegółem – przeciętny uczeń zawodówki nie ma dostępu do mobilnych urządzeń, dzięki którym mógł by obsługiwać ten nowoczesny Almanach. 

Podjęcie negocjacji ze zwierzchnikami o zakup takiego sprzętu dla każdego ucznia spełzło na niczym. Nadal bowiem pokutuje opinia, że uczeń ZSZ to niższy gatunek w porównaniu z kolegą uczęszczającym do liceum czy technikum. Takim uczniem szkoła raczej nie chce się chwalić poza murami, nawet gdy jest najlepszym specjalistą w swym fachu. Smutne, ale niestety boleśnie prawdziwe… W akcie desperacji i w obawie przed zniweczeniem własnej pracy i zaangażowania uczniów oraz absolwentów (przyjaciół z dawnych lat) w rozbudowę i unowocześnienie Almanachu przeprowadziłem kilka nieśmiałych rozmów z osobami związanymi zarówno z edukacją formalną, jak i branżą, do której Almanach jest kierowany. Reakcje były tak różne, jak różni byli moi rozmówcy, w efekcie jednak dzisiaj moi uczniowie w czterech szkołach zawodowych pracują już na lekcjach technologii z podręcznikiem i ćwiczeniami przewijanymi palcem na pulpicie nowoczesnych tabletów. Osobą, która niemal natychmiast podjęła decyzję o wsparciu inicjatywy, jest Pan Tomek Kostka, szef teamu informatyków i konstruktorów AI SOLUTION z Raciborza.

Szkoda tylko, że osoby i firmy niezwiązane z systemem edukacji, takie jak Pan Tomek i wielu innych, stają się często ostatnią deską ratunku dla interesujących innowacji i jedyną nadzieją na realizację ambitnych projektów. Szkoda, że ich środki finansowe oraz zasoby ludzkie i rzeczowe wspierają podupadający system, którego głównym obowiązkiem jest przecież zapewnienie godnych i nowoczesnych warunków do nauczania i uczenia się…

autor: Szymon Konkol

Z OSTATNIEJ CHWILI: Szymon Konkol, autor tekstu i zarazem nauczyciel, któremu udało się wdrożyć innowacyjny pomysł z tabletami w szkole, poinformował, że firma Savpol - dostawca dla branży piekarsko-cukierniczej oraz lodziarskiej - postanowiła również włączyć się w ten projekt i wesprzeć rozbudowę mobilnego Almanachu.
 

O projekcie „Almanach...”

Celem projektu „Almanach Cukierniczo-Piekarski” jest stworzenie ogólnie dostępnego, multimedialnego kompendium wiedzy z zakresu technologii żywności oraz specjalizacji produkcja piekarsko-ciastkarska. Materiały zawarte w kolejnych tomach Almanachu obejmują podstawowe zagadnienia z zakresu technologii żywności, towaroznawstwa, mikrobiologii, wyposażenia technicznego, oraz produkcji piekarskiej i technologii ciastkarskiej. W projektowaniu Almanachu wykorzystano technologie umożliwiające korzystanie z zasobów za pośrednictwem urządzeń teleinformacyjnych.  Almanach w wersji internetowej, na urządzenia mobilne oraz jego drukowany odpowiednik zostały stworzone z myślą o uczniach zawodów cukiernik i piekarz oraz ich nauczycielach. Almanach ma ułatwić zdobywanie wiedzy teoretycznej z zakresu nauczanego zawodu. W zasoby Almanachu wchodzą treści z zakresu przedmiotów zawodowych dostosowane do programu nauczania w zasadniczej szkole zawodowej w zawodzie cukiernik i piekarz. Materiały te mogą być również przydatne dla uczniów techników technologii żywności o specjalizacji produkcja piekarsko ciastkarska, profilach żywieniowych i spożywczych oraz studentów kierunków technologii żywności i żywienia człowieka. Ponadto Almanach zintegrowany jest z platformą e-learningową zaprojektowaną w oparciu o oprogramowanie Moodle, która zawiera kursy przygotowawcze do egzaminów potwierdzających kwalifikacje zawodowe w zawodach cukiernik i piekarz.

.