Mistrz Branży - interaktywny portal dla piekarzy, cukierników, lodziarzy.

Najbardziej truskawkowa impreza w Polsce

dodano , Redakcja AU

Za nami kolejna edycja Festiwalu Truskawki Kaszubskiej w Chmielnie. Poznaj wyniki konkursu, rekordową liczbę knedli oraz fenomen tego wydarzenia.

Wiele miejscowości i regionów turystycznych powszechnie kojarzonych jest z gastronomicznymi „wizytówkami”. Nikt nie wyobraża sobie wizyty w Sejnach bez zjedzenia kartaczy, Krakowa bez obwarzanków, Torunia bez pierników, Kazimierza Dolnego bez kogutów, Lublina bez cebularzy, Podlasia bez sękaczy, Zakopanego bez oscypków lub bryndzy. Takie wizytówki można mnożyć dziesiątkami. 

Wielu znawców rolnej statystyki powie, że truskawki łączą z Mazowszem lub z Lubelszczyzną, bo tam występuje najwięcej upraw i statystycznie plony są największe, ale jednocześnie, większość osób, które późną wiosną podróżowały po Polsce, wie, że najlepsze truskawki są na Kaszubach. Są na tyle dobre, że są tacy, którzy zamiast magnesów na lodówkę dokumentujących pobyt w określonym miejscu, bądź albumu z pięknego muzeum, wolą przywozić z wypraw niezapomniane wrażenia smakowe. 

Najbardziej truskawkowa gmina w Polsce 

Tak jest w przypadku miłośników Chmielna i okolic. Jak to się mówi, chyba najbardziej truskawkowej gminy w Polsce, bo w innych regionach uprawowych areał i zbiory są większe, to jednak raczej niewielu tak poważnie podchodzi do uprawy truskawek jak rolnicy z tej właśnie gminy. W połączeniu z niesamowitym urokiem truskawkowych plantacji położonych w przypadku Chmielna i okolic na łagodnie schodzących do srebrzącej się w słońcu tafli jeziora Raduńskiego morenowych zboczach, którego nie da się porównać z monotonią podwarszawskiego pola uzyskujemy coś kompletnego. Dla duszy i dla ciała.

Trzeba też wyraźnie powiedzieć, że stworzeniu tego klimatu przysłużyło się to, że do jednoznacznego ukształtowania szkoły kaszubskich truskawek doszło właśnie w gminie Chmielno za sprawą Heleny Gruchałowej, wielkiej miłośniczki botaniki i bylin. To właśnie ona, 100 lat (tak, w 1922) temu spośród roślin porastających jeden z ogródków w Szklanej z powodzeniem wyselekcjonowała krzaczki truskawek, które uznała za najdorodniejsze, najlepiej zaadaptowane do lokalnych warunków, więc stały się one wzorcem do zbudowania linii odmian wiązanych z Kaszubami.

 


Staranna pielęgnacja wybranych roślin sprawiła, że Helena Gruchałowa po 3 latach mogła pochwalić się całkiem dorodnymi owocami z własnej plantacji. Zrządzeniem losu owoce trafiły na stół miejscowego proboszcza. Smakosz i łakomczuch na szczęście nie zostawił dla siebie wiadomości  o sukcesie doboru gatunku. Zaprosił naukowców z długimi siwymi brodami i okularami na nosach. Ci byli tak zbudowani efektami, że w 1926 roku Gruchałowa cieszyła się nagrodą za jej pracę botaniczną. 

Niezwykle ważny jest kontekst wydarzeń. W latach 20-tych ubiegłego wieku, większość pól nie dawała rolnikom satysfakcji ze względu na słabe gleby, ale i brak sprzętu do pracy na górskich często stokach. Osiągane plony nie były racjonalne. Okazało się zaś tak, że truskawki były tą rośliną, która akceptowała kaszubskie gleby, a także cieszyły się z możliwości wylegiwania się w słońcu na łagodnych południowych zboczach moreny. 

Za przykładem Gruchałowej, kolejne rodziny z gminy Chmielno szybko podjęły się uprawy truskawek. Przy odrobinie szczęścia (pogodowego) i cierpliwości, która pozwoliła rozpocząć zbiór dopiero w kulminacyjnym momencie, otrzymywali plon truskawek ciężki od smaków i aromatów, które nie dawały się powtórzyć w innych warunkach uprawowych. Wielu kojarzy truskawkę kaszubską z nazwami murzynka lub afrykanka. Co ciekawe, odmiany te już w okresie II RP były kluczowymi dla tego regionu i utrzymały się do lat 90-tych, gdy moda na nowe sprawiła, że znajdziemy je wyłącznie w starych ogrodach. 

Oczywiście, Gruchałowa truskawki nie wymyśliła. Truskawki występowały przecież wcześniej, ale to właśnie jej szczęście i odpowiednia selekcja odmian w połączeniu z warunkami lokalnymi łączącymi glebę o odpowiednich parametrach, doskonałą ekspozycję na słońce upraw położonych na stokach morenowych w połączeniu z ożywczą bryzą znad pobliskiego jeziora sprawiły, że efekty smakowe i aromatyczne były i są do dziś znacznie lepsze niż w pozostałych regionach uprawowych, co pozwoliło na zbudowanie legendy truskawki kaszubskiej.

Lokalni rolnicy są na tyle zaangażowani w uprawę truskawek noszących dumnie chronione prawem oznaczenie geograficzne truskawki kaszubskiej, że nie czekając na rząd, zapakowali ciężarówkę truskawkami i w strojach ludowych udali się do Paryża, by pod wieżą Eiffla przekonywać mieszkańców stolicy Francji, a jednocześnie stolicy światowego smaku, że dobre jest właśnie u nas, na Kaszubach. Akcja przeprowadzona w trakcie rozgrywek turnieju piłkarskiego EURO była na tyle spektakularna, że nie porównywałbym jej z akcjami promocyjnymi prowadzonymi przez urzędników zajmujących się rolnictwem. Sam fakt dotarcia z owocem z Kaszub do końcowych odbiorców, konsumentów na ulicach Paryża jest osiągnięciem o wiele istotniejszym niż opowiadanie zza mównicy o zaletach polskich truskawek na międzynarodowych imprezach rolniczych lub kulinarnych.***

Jedyny taki festiwal

Wieloletni związek z truskawkami sprawił, że przed kilku laty, to właśnie w gminie Chmielno powstał pomysł organizacji truskawkowego święta plonów. Nie przejmowano się tym, że są już podobne imprezy. W mateczniku truskawki kaszubskiej nie mogło brakować truskawkowego święta plonów. A, że Kaszubi to naród uparty, więc od pomysłu do czynu upłynęło niewiele czasu. Dziś impreza odbywa się po raz szósty z przerwą na epidemię.  

26 czerwca 2022 musieliśmy być na stadionie w Chmielnie, gdzie odbywa się VI Festiwal Truskawek Kaszubskich. Mistrz Branży jak zwykle trzyma rękę na pulsie i obserwuje bezpośrednio wydarzenia na stadionie. Spotykamy się z rolnikami, którzy przynieśli swoje najlepsze owoce. Obserwujemy występy taneczne i artystyczne. Zaglądamy na stoiska Kół Gospodyń Wiejskich pełne łakoci. Z nieukrywaną niecierpliwością czekamy na potrawy z truskawek, które przygotowuje ekipa kucharzy ze Stowarzyszenia Kucharzy Polskich z Gdańska działająca pod kierunkiem Krzysztofa Roberta Szulborskiego, jak i na wynik próby pobicia rekordu w ilości wykonanych knedli z truskawką przez zespół znanego kucharza i zaangażowanego propagatora najlepszej polskiej żywności, Łukasza Konika. Oczywiście, naszemu zainteresowaniu nie umkną wyniki tradycyjnego konkursu, w którym amatorzy mierzyć będą swoje siły w zakresie przygotowania deserów i przetworów z truskawek.

 

 

Pierwszym elementem, które doświadczaliśmy w dniu festiwalu było to, że w tym jednym dniu udało się zebrać w jednym miejscu 10 producentów truskawek kaszubskich, którzy swoje owoce oznaczają nazwą podlegającą ochronie, co jest zagwarantowane dla tych, którzy przeszli stosowne badania i uzyskali certyfikat. Jest to jednoznaczny dowód na to, że truskawka kaszubska w formie podlegającej ochronie istnieje, można ją dostać, a spróbowanie jej w trakcie festiwalu daje wyraźne wskazówki jak rozróżniać ją od innych gatunków i gatunków uprawianych w mniej restrykcyjny sposób.

Drugim istotnym elementem było to, że w konkursie na najlepsze desery i przetwory, mimo, że propozycji było mniej niż w latach poprzednich, to jednak, były one dość równe i komisja konkursowa miała problem z wartościowaniem czołowych propozycji, które ocierały się o palmę pierwszeństwa niuansami na tyle, że w przypadku deserów, po uwzględnieniu niewielkich niedomagań technologicznych, palmę pierwszeństwa przyznano odkrywczym pierogom z serem kozim podlanych truskawkowym sosem. Cieniutkie ciasto, kozi ser nie atakujący wizją kozy i aksamitny mus truskawkowy wydały się czterem członkom komisji najlepsze, odkrywcze, świeże pomysłem. 

W przypadku przetworów było jeszcze trudniej, bo jakość smaków i aromatów różniła się na tyle niewiele, że pierwsze miejsce przypadło syropowi truskawkowemu z miętą zbalansowanemu aż tak, że cała komisja podniosła gwałtownie głowę po spożyciu próbki. Oczywiście dwa kolejne produkty były w tym roku bardzo blisko, a także przyznano dwa wyróżnienia, ale mistrz jest tylko jeden.

 


Truskawkowy rekord 

Kolejnym punktem, który nas interesował była próba pobicia rekordu w ilości wykonanych knedli z truskawkami. Próbą kierował znany kucharz Łukasz Konik, który wiedział, że ma do pokonania barierę 1500 knedli. Choć pierwsza połowa próby kazała się obawiać o wyniki, to jednak zespół złożony z przedstawicieli KGW Ekobabki, KGW Reskowo, KGW Kożyczkowianki, KGW Sikorzyno, KGW Stężyca, a także honorowego gościa w osobie wójta z rodziną nie poddał się, a wręcz przyspieszał pracę z każdą minutą. Kluczowe ostatnie 12 minut to 327 knedli wykonanych rzutem na taśmę.

Choć to autor niniejszego tekstu był świadkiem bicia rekordu, o wypowiedź zapytano wójta. Ubrany w modny garnitur wójt Michał Melibruda powiedział następujące słowa – „Wiem już ile wykonano knedli, ale to nie wynik, a mieszkańcy gminy Chmielno są bohaterami tego wydarzenia”. 

 


I tu konkluzja bez wchodzenia w szczegóły innych konkurencji. Sukcesem takiej imprezy nie jest popularny wykonawca z topu gminnych imprez, a atmosfera. Sytuacja, w której rozgrywają się liczne konkursy, kucharze pod wodzą Krzysztofa Roberta Szulborskiego szykują poczęstunek, który licząc po szacunkach ubiegłych imprez okazuje się za mały, kucharz Łukasz Konik przy wsparciu Sebastiana Cichego biją rekord w ilości wykonanych knedli z truskawkami są dowodem na to, że zgrana społeczność i jej fani są w stanie zrobić imprezę. Jeżeli zaś wspomaga to wójt Michał Melibruda z rodziną, to nie może być klęski. O jakże trudno w dzisiejszej Polsce o taką bliskość władzy z tłumem. O jakże trudno widzieć przedstawicieli władzy lokalnej poza urzędowym fotelem. 

Od 6 edycji festiwalu jestem „świadkiem” bicia rekordu, co powraca przy każdej edycji w innym zakresie. Muszę powiedzieć, że choć na imprezie bywali ministrowie i posłowie, to do dziś nie widziałem takiego zaangażowania władzy. Elegancko ubrany w modny garnitur w drobną kratkę wójt Michał Melibruda zrzuca marynarkę, zakłada fartuch festiwalowy i przez godzinę wraz z mieszkańcami gmin lepi knedle. Wygrywa wraz ze swoimi ludźmi. Oby nasza Polska była jak ta skuteczna próba przyniesienia kolejnego rekordu do Chmielna. Oby inni brali wzór z takiej postawy.

 


Wyniki konkursu na przetwory z truskawek:

I miejsce - Syrop truskawkowy z miętą – KGW Długi Kierz

II miejsce - Kompot truskawkowo-agrestowy – KGW Stężyca

III miejsce - Dżem truskawkowy z rabarbarem – Wiesława Mejna

Wyniki konkursu na desery z truskawek kaszubskich:

I miejsce - Pierogi z kozim serem i truskawkami – Lucyna Laskowska

II miejsce - Sernik z musem truskawkowym – Beata Szwaba

III miejse - Tarta truskawkowa – Anna Król

wyróżnienia: Beza truskawkowa – KGW Stężyca oraz  Deser z kasy manny z sokami – Dorota Hebel

Wyniki bicia rekordu: 1727 knedli z truskawkami