Mistrz Branży - interaktywny portal dla piekarzy, cukierników, lodziarzy.

Jedzenie jak z obrazka

dodano , Redakcja AU

Chcesz nie tylko zasmakować wypieków/potraw z przepisów, ale także nakarmić swój zmysł estetyczny? Koniecznie zerknij na prace Oli Karmowskiej. Zobacz jak można komponować kadry, dobierać kolory i uwypuklać szczegół.

Widząc po raz pierwszy zdjęcia Aleksandry Karmowskiej chciałoby się od razu wykrzyknąć, że są to fotografie niczym obrazy. Urzekają światłem i przemyślaną kompozycją. Taka fotografia kulinarna jest godna miana profesjonalnej. Jednak jej autorka zawodowo zajmuje się czymś innym, tylko hobbystycznie robi piękne zdjęcia potraw, wypieków, które zresztą  sama przygotowuje.

 


Città d’arte – miasta sztuki

Fotografować zaczęła wraz z założeniem bloga kulinarnego. Mieszka obecnie we Florencji, a wcześniej w Rzymie i w Wenecji. - Mieszkanie w „città d’arte”, tak zwanych miastach sztuki  (Rzym, Wenecja, Florencja) Włoch na pewno ma duży wpływ na sposób, w jaki uwieczniam potrawy czy posiłki. - mówiła „Mistrzowi Branży” -  Jest to wynik zarówno świadomej jak i nieświadomej inspiracji zaczerpniętej z oglądanych dzieł sztuki, pięknie i bogato poukładanych świeżych produktów na targowiskach czy też codziennego życia. Ola to nie tylko fotografka, ale także smakoszka i kucharka. Nie bez powodu jej blog ma nazwę „hai mangiato?”, co po włosku znaczy „Czy już jadłeś?”. W tym troskliwym pytaniu kryje się radość z nakarmienia i ugoszczenia każdego, kto wpadnie z wizytą. 

 

 

W poszukiwaniu stylu

Jeśli chodzi o fotografowanie to Ola szuka swojego stylu. Dla mnie jest on już widoczny. Elegancki, z dbałością o szczegół, może nawet lekko onieśmielający. Na pewno sfotografowane przez nią posiłki wydają się po prostu piękne. Sama autorka zdjęć także jest pełną gracji i wysmakowania w ubiorze kobietą. I w podobnym stylu robi swoje zdjęcia, do których – co oczywiste - przygotowuje się wcześniej. Musi wiedzieć, co będzie gotować, mieć większą ilość składników, by były użyte nie tylko do potrawy, ale również do kompozycji, bo lubi, aby koło przygotowanej rzeczy pojawiały się także składniki, których do niej użyto, czasem jakiś inny element dekoracyjny. Sama aranżacja stołu – jak opowiada fotografka - to w zasadzie spontaniczne działanie. Zajmuje ono od 20 minut, czasem do godziny. Efekty bywają bardzo przyjemne dla oka i zmysłów -  Chcę, aby moje zdjęcia były zachętą i wręcz pachniały  - precyzuje swój zamysł artystyczny Ola. Pracuje zwykle przy świetle dziennym, co jest wymagające w miesiącach jesienno – zimowych, bo należy dostosować się do warunków atmosferycznych. 

Włoskie słodkości

Zapytana o ulubioną potrawę wymienia co prawda rzymskie danie „puntarelle alla romana”, czyli obraną i pociętą w długie, cienkie paski cykorię katalońską z sosem na bazie anchois, czosnku, octu winnego oraz oliwy, ale moją uwagę na jej fotografiach przykuły ciasta. Ceni polskie, drożdżowe wypieki, choć akurat na zdjęciach Oli królują włoskie przysmaki: panettone (włoska babka drożdżowa), colomba (także  ciasto drożdżowe w kształcie gołębicy z dodatkami), semifreddo (włoski deser na bazie śmietanki i dodatków), frittelle (weneckie pączki, z rodzynkami i orzeszkami piniowymi). Ola Karmowska opowiadając „Mistrzowi Branży” o swojej ścieżce w temacie fotografii kulinarnej stwierdziła, że jest coraz bardziej świadomą fotografką – artystką, która metodą prób i błędów szuka swojego stylu. Moim zdaniem już go ma. 

 


Ola Karmowska na instagramie >>> KLIK! 

Autor: Katarzyna Szarek