Mistrz Branży - interaktywny portal dla piekarzy, cukierników, lodziarzy.

W trosce o polski chleb

dodano , Administrator

Chleb to najpopularniejszy artykuł żywnościowy – nie tylko w Polsce. Z tego powodu pozostaje pod baczną obserwacją, konsumentów, naukowców i mass mediów. Bardzo często przypisuje się mu negatywne cechy i to z różnych powodów.

Na temat chleba głos zabierają nie tylko ludzie dbający o zdrowie, ale także żywieniowcy pragnący zaistnieć dzięki nietuzinkowemu poglądowi na temat „zdrowej” diety. Niektóre opinie mają charakter marketingowy i pochodzą od producentów „fast foodów”, którzy pragną zwiększyć popyt na swoje wyroby kosztem tradycyjnego pieczywa.

Jako wieloletni pracownik branży piekarskiej i amator polskiego chleba czuję się w obowiązku zabrać głos w jego obronie. Zagadnienia poruszone przeze mnie w tym artykule są z pewnością znane fachowcom. Chciałbym jednak zaprezentować im oraz młodym piekarzom, a także pracownikom marketingu i handlu nieposiadającym głębokiej wiedzy technologicznej argumenty, które pozwolą im z przekonaniem brać udział w zmaganiach o należne miejsce dla chleba na rynku artykułów spożywczych.

Chleb wymieniany jest wśród elementarnych posiłków człowieka w najstarszych źródłach historii kultury materialnej Europy i Bliskiego Wschodu. Znany jest od co najmniej 10-11 tysięcy lat; stanowi jeden z podstawowych składników codziennej diety człowieka. Chleb odgrywa również istotną rolę kultową i kulturowo-symboliczną. Znany był już w starożytności, w Babilonii i Asyrii, Egipcie, Izraelu, Grecji oraz Cesarstwie Rzymskim. Najstarszy chleb, jaki udało się odnaleźć archeologom, pochodzi z Krety, a jego wiek określa się na 6100 lat.



Charakterystyka i wartości odżywcze chleba
Czy jedzenie chleba jest „zdrowe”? Pieczywo ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsi z nich uważają, że jako źródło drogocennych dla organizmu węglowodanów powinno być spożywane systematycznie w możliwie dużych ilościach. Przeciwnicy z kolei twierdzą, że chleb tuczy, zapycha i nie ma zbyt wielu składników odżywczych.
Bez powoływania się na badania naukowe, opierając się na własnym codziennym doświadczeniu, możemy stwierdzić, że dzięki spożywaniu chleba z innymi produktami żywnościowymi podnosi się smakowitość posiłku, co w efekcie ułatwia jego trawienie. Tymczasem powstają tu i ówdzie różne teorie wykluczające pieczywo i pozostałe produkty ziarnowe z diety jako szkodliwe dla zdrowia. Autorzy tych teorii zapominają, że człowiek jest polifagiem, czyli istotą „wszystkożerną”, więc spożywanie wyłącznie produktów mięsnych i tłuszczowych uzupełnianych niewielką ilością warzyw i owoców może spowodować ciężkie powikłania przewodu pokarmowego. Pragnę przywołać tu polskie porzekadło: „Kto chleba nie chce, kija godzien”. Może ten kij wypędziłby niestworzone teorie z głów odkrywców „nowego stylu żywienia”?

Gdyby to, że chleb i inne produkty mączne są szkodliwe dla ludzkiego zdrowia, było prawdą, populacja objęta kulturą chleba byłaby od setek lat na wyginięciu. Tymczasem w ramach cywilizacji, w której podstawą wyżywienia było pieczywo, dokonano najważniejszych odkryć dotyczących postępu technicznego, kulturowego i biologicznego. Sama kultura rolna związana z uprawą zbóż, a następnie metody ich przeróbki na pożądane produkty, w końcu technologia produkcji chleba były elementami stymulującymi nowe rozwiązania ułatwiające pracę oraz poprawiającymi jakość wyrobów.

W naszym kraju chleb kojarzył się powszechnie z dostatnim i sytym życiem. „Gdzie chleb i woda, tam nie ma głoda” – to stare ludowe porzekadło chyba traci w naszych czasach sens, jeśli wziąć pod uwagę ilość wyrzucanego chleba oraz atmosferę, jaką się tworzy wokół pieczywa, wmawiając ludziom, że jest szkodliwe zarówno ze względów dietetycznych, jak i zdrowotnych. Może nasz „powszedni chleb” jest zbyt tani, może gdyby był chociaż o połowę droższy, cieszyłby się należytym szacunkiem?
Ostatnie lata przyniosły powrót do ciemnego chleba bliskiego temu, który był wypiekany w niedalekiej przeszłości na wsiach. Ma on więcej składników odżywczych, ponieważ mąka, z której się go piecze, powstaje ze zmielonego ziarna, z którego nie usuwa się zewnętrznej osłonki. Mąka z pełnego ziarna, zwana razową, zawiera błonnik niezbędny do prawidłowej pracy jelit. Są tam też: białko, tłuszcz, sole mineralne i witaminy. Ciemne pieczywo jest dłużej przydatne do konsumpcji niż jasne, w ciemnym, chłodnym miejscu można przechowywać je przez kilka tygodni.

 

Od kilku lat nasiliła się „antyglutenowa” kampania sugerująca, że ten tak ważny dla piekarstwa składnik ciasta stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów. Tymczasem gluten jest bardzo pożywnym, łatwo przyswajalnym białkiem. W procesie jego trawienia przez organizm tworzy się m.in. kwas glutaminowy wspomagający pracę mózgu podczas intensywnej pracy umysłowej, wiążąc wydzielający się amoniak, którego nadmiar powoduje bóle głowy. Gluten jest szkodliwy wyłącznie dla osób chorych na celiakię, chorobę polegającą na trwałej nietolerancji tego białka. Cierpiący na nią stanowią ok. 1% populacji konsumentów. Kolejne 5% to osoby posiadające alergię na gluten oraz charakteryzujące się nadwrażliwością na to białko. Wydaje się, że dolegliwości spowodowane chorobą lub alergią tej niewielkiej grupy konsumentów zostały wykorzystane jako chwyt marketingowy. Duża część społeczeństwa dała się zastraszyć i nawet bez konsultacji u lekarzy specjalistów kupuje i spożywa produkty bezglutenowe, w tym pieczywo, płacąc za nie w trosce o swoje zdrowie o wiele wyższą cenę.

Sposoby poprawy jakości
Poprawa jakości pieczywa, w tym chleba, była wiodącym problemem piekarzy od czasów starożytnych. Stała się ona czynnikiem stymulującym postęp technologii, w której zaczęto wykorzystywać funkcje życiowe mikroflory mąki oraz wspomagano fermentację ciasta drożdżami – najpierw winnymi, a następnie stricte piekarskim. Zaczęto też wzbogacać receptury przez dodatek różnych atrakcyjnych produktów spożywczych, np. miodu. Z biegiem czasu znajdowano i wykorzystano szereg produktów naturalnych, które wciąż znajdują zastosowanie w produkcji i polepszaniu jakości pieczywa. Są wśród nich:

  • przetwory ziemniaczane – płatki, grys, mączka itp.,
  • produkty zbożowe przetworzone – mąka pszenna słodowa, ekstrakt słodowy, mąka zaparzona, suchy gluten pszenny itp.,
  • mąka z nasion strączkowych, jak soja, łubin, bób i fasola,
  • tłuszcze i ich pochodne, np. lecytyna,
  • przetwory mleczne – mleko w proszku, serwatka, maślanka,
  • hydrolizaty skrobiowe – maltodekstryny, dekstryna, glukoza itp.,
  • preparaty enzymatyczne – pleśniowe i bakteryjne.


Wskutek rozwoju nauki i prowadzonych badań opracowano skuteczniejsze technologicznie produkty otrzymane syntetycznie lub przetworzone chemicznie i fizycznie, a wśród nich emulgatory, utleniacze, hydrokoloidy, kwasy organiczne oraz polepszacze kompleksowe, zawierające wszystkie te składniki w odpowiednich proporcjach i działające na ciasto synergistycznie. W efekcie z mąki o gorszej jakości uzyskuje się pieczywo o walorach organoleptycznych na przyzwoitym poziomie.

Od szeregu lat panuje swoista moda na pieczywo bogate w błonnik i inne potrzebne dla organizmu składniki, a jednocześnie atrakcyjne smakowo. Mieszanki ziarnowe w swej szerokiej gamie umożliwiają piekarzom wyjście naprzeciw takiemu zapotrzebowaniu konsumentów. Istnieje wiele wariantów mieszanek, w skład których wchodzą następujące grupy surowców:

  • całe lub cięte, obłuszczone ziarniaki zbóż (pszenicy, żyta, jęczmienia, owsa, kukurydzy, prosa i gryki),
  • płatki zbożowe (owsiane, pszenne, żytnie i jęczmienne),
  • otręby i śruty zbożowe,
  • zarodki pszenne oraz kiełki zbożowe i innych nasion,
  • słód jęczmienny, żytni i pszenny w postaci ziarniaków, płatków lub zmielony.

 

Mieszanki ziarnowe dodaje się najczęściej w ilości 20-30% w stosunku do mąki, zalewając ciepłą lub gorącą wodą na 2-6 godzin przed użyciem w proporcji 1:1, a niekiedy nawet 2:1. Cała dodana woda zostaje wchłonięta przez mieszankę, zwiększając wydajność wypiekową ciasta i obniżając cenę wyrobu końcowego.



Nowe pomysły na nasz chleb powszedni
W ośrodkach naukowo-badawczych w kraju i za granicą były i są podejmowane prace związane z tak zwanym wzbogacaniem chleba w składniki, które mają uczynić z tego powszechnie spożywanego produktu artykuł o poszerzonych właściwościach żywieniowych. Wobec wzrastającej liczby ludności na świecie oraz kierując się obawami przed powstaniem deficytu pożywienia, a szczególnie takich jego składników: jak białko, błonnik, sole mineralne i witaminy, sięgnięto po nietypowe dodatki, które dotychczas nie były brane pod uwagę jako składnik pieczywa. Przyglądając się tym niekonwencjonalnym, czasem szokującym pomysłom, chciałoby się przywołać maksymę – „nie zawsze cel uświęca środki”.

Weźmy na przykład propozycję, aby do ciasta chlebowego dodawać wytłoki z owoców – z winogron, jabłek, a nawet truskawek. Argumentem, który skłania do podejmowania opracowań tego zagadnienia, jest fakt, że wytłoki składają się z komponentów błonnika, takich jak celuloza, pektyny i hemicelulozy. Błonnik w nich zawarty ma zdolność zatrzymywania wody i tworzenie żeli. Jednak są też negatywne strony tego przedsięwzięcia. Duża zawartość wody i cukrów sprawia, że wytłoki z owoców są niestabilne mikrobiologicznie. Ich dłuższe przechowywanie bez utrwalenia powoduje zmianę składu fizykochemicznego oraz obniżenie wartości odżywczej i przydatności konsumpcyjnej. Zastanawiam się, czy minimalny szacunek do chleba pozwala na „ulepszanie” go przez dodawanie pozostałości poprodukcyjnych nadających się bardziej na paszę dla zwierząt lub do przerobu na kompost do użyźniania gleby? Może lepiej skupić się na opracowaniu na bazie wytłoków owocowych gotowego produktu w pełni bezpiecznego dla przyszłych konsumentów, niezależnie od tego, czy będą to ludzie, czy zwierzęta, a nie łamać sobie głowy nad sposobem i sensem dodawania tych niestabilnych jakościowo artefaktów do ciasta chlebowego z wątpliwym efektem smakowym i zdrowotnym?

Następna propozycja stanowczo wyprzedza o co najmniej pół wieku gusty kulinarne zwykłych zjadaczy chleba. Chodzi bowiem o propozycję dodawania sproszkowanych owadów, nazywanych powszechnie „robakami”, do żywności, w tym do chleba. Zastosowanie owadów jadalnych jako źródła białka w powszechnym żywieniu to najczęściej dyskutowany przez FAO i Komisję Europejską temat. Już nasi zachodni sąsiedzi w ramach projektu „Insek-Back” pracują nad wykorzystaniem chleba, najbardziej rozpowszechnionego produktu spożywczego, jako nośnika skłaniającego do konsumpcji tego nieakceptowalnego w swojej zwykłej postaci źródła białka, jakim są owady.

Jednak oprócz wspomnianych tzw. cech żywieniowych i ekologicznych istotne jest także bezpieczeństwo żywności zawierającej owady. W oparciu o przeprowadzone badania w zakresie bezpieczeństwa spożycia w jadalnych owadach stwierdzono obecność endo- i egzogennych substancji uczulających, toksycznych i antyodżywczych. Wykazano bowiem, że w owadach zawarte są alergeny kontaktowe, wziewne i pokarmowe, które mogą przyczynić się do powstawania reakcji alergicznych. Na podstawie analizy badań wykazano, że mikroflora obecna w owadach może być niebezpieczna dla zdrowia człowieka. Mogą one przyczyniać się do powstawania chorób pasożytniczych i zatruć pokarmowych wywołanych przez obecne w nich patogeny, takie jak: laseczka woskowa (Bacillus cereus), bakteria ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa) i gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus). Zatem, czy warto narażać konsumentów chleba dla ich „dobra” na takie niebezpieczeństwo, nie dając im możliwości wyboru? Jeśli komuś smakują i nie szkodzą owady, może je przecież spożywać pod rozmaitymi postaciami, zagryzając je zwykłym, tradycyjnym chlebem.

Według mnie – sądzę też, że wielu czytelników zgodzi się ze mną – nasz codzienny chleb nie powinien być obiektem eksperymentów, służyć do tworzenia dziwnych produktów „chlebopodobnych”. Dlatego jestem zaniepokojony włączaniem się polskich naukowców do opisanych opracowań, które w efekcie zniechęcą sporą rzeszę konsumentów do chleba o pogorszonych cechach organoleptycznych i zdrowotnych. Badacze powinni zadbać raczej o podwyższane jakości i smakowitości polskiego chleba, który jest ceniony w całej Europie i obok innych naszych produktów żywnościowych stanowi zaszczytną wizytówkę Polski, a nie pracować nad pogarszaniem jego jakości w imię modnych haseł i trendów.
Czy konsumenci zasługują na to, aby wraz z chlebem wciskać im podejrzane pod względem jakościowym i zdrowotnym produkty, jak wytłoki owocowe i owady, zasłaniając się hasłem walki z głodem i ociepleniem klimatu?

mgr inż. Adam Melkowski, członek ICC Polska

Literatura
E. Masiarz, H. Kowalska, M. Bednarska, Wykorzystanie wytłoków roślinnych jako źródła błonnika pokarmowego i innych bioskładników w kreowaniu właściwości prozdrowotnych, sensorycznych i technologicznych pieczywa, „Postępy techniki przetwórstwa spożywczego” nr 1/2019, s. 103-107.
Chleb z robakami?, „Przegląd Zbożowo-Młynarski” nr 3/2021, 
Chleb ze świerszczami; „Mistrz Branży” nr 2/2018,
L. Wiza: Charakterystyka owadów jadalnych jako alternatywnego źródła białka w ujęciu żywieniowym, środowiskowym oraz gospodarczym, „Postępy techniki przetwórstwa spożywczego” nr 1/2019, s. 98-102.