Mistrz Branży - interaktywny portal dla piekarzy, cukierników, lodziarzy.

Czas na zielone!

dodano , Redakcja AU

Idzie wiosna, a wraz z nią kolor zielony. Zieleni się trawa, liście na drzewach oraz krzewach. A także to, co na talerzu. I to również w postaci deseru. Przynajmniej tak wygląda to w zielonym świecie dietetyczki i edukatorki, Agaty Kornackiej.

Aurora Czekoladowa: Wiosna to czas oczyszczania organizmu, różnego rodzaju detoksów… Czy Twoja fascynacja również zaczęła się od chęci zrobienia porządku z własnym zdrowiem?

Agata Kornacka: Rzeczywiście, moje zainteresowanie zdrowym żywieniem zaczęło się od zmian w moim własnym życiu. Dużo się zmieniło od kiedy zaczęły pojawiać się na świecie moje dzieci. Ciąża, porody, macierzyństwo to wszystko sprawia, że nagle stajesz się odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale też za dzieci i tu nie chodzi jedynie o zdrowe odżywianie.Ttu chodzi o coś w rodzaju stylu życia. Na każdym kroku podejmujesz decyzje – czy karmić piersią, czy sztucznym mlekiem, czy nosić, czy odkładać, czy słuchać, czy tylko wymagać itd.

Dziś jesteś znaną lubelską doradczynią zdrowego stylu życia. Co składa się na Twoją działalność?

Moja działalność, czyli Czas na Zielone, to przede wszystkim mobilne warsztaty dotyczące zdrowego odżywiania. Pakuję pojemniki z potrzebnym sprzętem i jadę na miejsce – do przedszkola, do szkoły, sali zabaw, czy domu kultury. Na co dzień pracuję również w jednym z lubelskich klubów seniora, gdzie prowadzę zajęcia dotyczące Zdrowego stylu życia. A także prowadzę bloga pod tą samą nazwą, który. Niedawno wydałam też e-booka o kiszonkach, który napisałam wraz z Marysią Pabich.

 


To się świetnie składa, gdyż kiszonki to absolutny hit jeśli chodzi o trendy żywieniowe na ten rok. Podobnie zresztą jak zdrowe żywienie. Nie sądzisz, że świat zwariował na jego punkcie aż za bardzo?

Odrobina szaleństwa na punkcie zdrowego odżywiania to dobra sprawa. Odżywianie bezpośrednio wpływa na kondycję naszego organizmu, więc jak najbardziej jestem za taką modą. Warto jednak odżywiać się zdrowo - „z głową”. To co jemy, czy to, co planujemy zjeść nie może spędzać nam snu z powiek. Cieszmy się po prostu dniem codziennym, wybierajmy jak najmniej przetworzone produkty, kupujmy lokalnie, ale jeśli zdarzy nam się raz na czas zjeść coś mniej zdrowego… Cóż, mówi się trudno i idzie się dalej.

Ta sama filozofia jedzenia towarzyszy Tobie jeśli chodzi o gluten?

Jem gluten, choć staram się wybierać pieczywo z mąki orkiszowej lub żytniej o jak najmniejszej ilości dodatkowych składników. Oczywiście najlepiej byłoby piec chleb, czy bułki w domu, ale oczywistą sprawą jest, że większość z nas nie ma na to czasu. Chleb pieczony w domu ma zdecydowanie inny smak. Jakiś czas temu w miarę regularnie piekłam chleb żytni na naturalnym zakwasie. Zapach jaki unosił się podczas pieczenia był rewelacyjny, aż się rozmarzyłam, mówiąc o nim… Chyba znów zacznę piec!

Często pracujesz właśnie z dziećmi, które znane są z niechęci do wszystkiego, co zielone. chyba, że są to żelki lub cukierki… Masz na to jakiś patent? Słodycze mogą być zdrowe?

Oczywiście, że słodycze mogą być zdrowe. Ważne jest z czego je przygotujemy, czy np. zastąpimy zwykły cukier musem z daktyli, czy też po prostu zmniejszymy ilość cukru jaki podawany jest w przepisie, który chcemy przygotować. Największy problem jest z słodyczami dostępnymi w sklepie. Ich skład pozostawia wiele do życzenia. Warto spróbować prostych, domowych sposobów na słodycze np. domowe sezamki, kokosanki, orzechy w czekoladzie, czy ciasteczka.

 


I dzieci to kupują? Nie masz poczucia frustracji prowadząc zajęcia z tak wybrednymi uczestnikami? A może traktujesz to jako misję edukowania przyszłych pokoleń?

Zajęcia z dziećmi prowadzę dość często i ciężko powiedzieć, że czuję misję…  Bardziej zależy mi na tym, żeby dzieciaki poznawały nowe smaki, próbowały i żeby się nie bały tego nieznanego. Prawda zaś jest taka, że dzieciaki tylko czekają, żeby pokazać im coś innego, coś nowego. Ani na zajęciach, ani w życiu nie zależy mi na odzwyczajaniu kogokolwiek od cukru. Dla mnie ważne jest znalezienie smacznej alternatywy dla „badziewia słodyczowego” od którego uginają się półki i taką postawę staram się promować. Ja otwarcie mówię na warsztatach, że lubię słodycze, ale nie zgadzam się na jedzenie pewnych produktów.

Masz swój autorski program warsztatów “Zdrowe słodycze”, co się na niego składa i czy prowadzisz te zajęcia tylko z dziećmi?

Warsztaty ze zdrowych słodyczy najczęściej prowadzę z dziećmi, ale nie tylko. Rozmawiamy na zajęciach o tym, czy „cukier” jako taki jest zdrowy, jaki ma wpływ na organizm, próbujemy rozróżnić rodzaje węglowodanów i poznajemy alternatywy dla cukru „z cukiernicy”. Na takich zajęciach zazwyczaj przygotowujemy jeden lub dwa rodzaje zdrowych i słodkich produktów. Ostatnio w jednej ze klas podstawowych robiliśmy z dziećmi pyszny krem do smarowania pieczywa na bazie cieciorki, miodu, masła orzechowego – cieciorellę!

 


Nazwa fantastyczna! Skąd bierzesz tego typu pomysły?

Oczywiście internet jest bogatym źródłem wiedzy. Kiedy przeglądam kolorowe blogi kulinarne, czasami mam wrażenie, że wszystkie przepisy świata już tam są, już ktoś je opisał i sfotografował. Kiedy coś mnie zainspiruje, próbuję to przygotować i wtedy okazuje się, że daną potrawę przygotowuję jednak w troszkę inny sposób. A to dodam czegoś mniej, a to zaproponuję swój tajemniczy składnik. Wychodzi wówczas nowa jakość i to jest super. A słodycze uwielbiam i kropka!

Jak większość z nas! I właśnie z tej miłości do nich często się nimi przejadamy, zwłaszcza zimą... I potrzebujemy detoksu, od którego zaczęłyśmy naszą rozmowę...

Detoks zawsze polecam, na wiosnę. Takich kilka dni odpozcynku od ciężkiego i zbyt słodkiego jedzenia będzie jak znalazł. Cukru mamy w ogóle za dużo w naszej współczesnej codziennej diecie, więc jeśli spróbujemy odstawić na jakiś czas, wyjdzie nam to na zdrowie. Podczas detoksu zawsze warto jeść duże ilości warzyw, warto pić sporo płynów - wodę, napary ziołowe i oczywiście zielone koktajle. W tym roku pierwszy raz zdecydowałam się na post dr Ewy Dąbrowskiej. Jest to dieta warzywno-owocowa. Pełny post to 42 dni, ja wybrałam opcję 2 tygodni, zależało mi właśnie na oczyszczeniu organizmu. I powiem szczerze, że rzeczywiście mój układ trawienny i całe ciało mi podziękowało za ten czas.

 

 

Jeśli mowa o oczyszczaniu organizmu to podobno dobrymi pomocnikami będą tu owoce egzotyczne, obecnie bardzo modne w menu. 

Tak, ale pamiętajmy, że owoce egzotyczne to takie, które nie rosną u nas lokalnie. Są dla nas atrakcyjne, bo inne, smaczne, a więc są urozmaiceniem. Mimo to są z innej strefy klimatycznej, więc bezpiecznie będzie je jeść w ograniczonych ilościach, gdyż nasze żołądki i jelita nie są ewolucyjnie wyposażone w możliwość ich przetwarzania. Sama chętnie je próbuję, ale uważam, że warto zachować tu umiar. Z egzotycznych owoców bardzo lubię ananasa, który oprócz tego, że świetnie smakuje to zawiera również bromelinę, czyli enzymy wykazujące silne działanie przeciwzapalne. Koktajl z tym owocem polecam jako wiosenny deser. Wystarczy zmiksować kilka plastrów ananasa, garść szpinaku, cytrynę, pęczek pietruszki i dodać wody. W zdrowych słodkościach lubię właśnie to, że są tak proste i szybkie w wykonaniu. Jak, na przykład, ciasto z fasoli, którego zrobienie zajmuje mi dosłownie 9 minut! 

Zdradzisz nam przepis na to błyskawiczne cudo?

Oczywiście!

Dziękuję więc za recepturę i za rozmowę!

Ciasto z fasoli 

 

 

 

Składniki:

170 g ugotowanej fasoli

2 jajka

1 dojrzały banan

8 g kakao

8 g karobu

120 g cukru (można zamienić na kilkanaście namoczonych i zmiksowanych daktyli)

Garść orzechów włoskich

6 g proszku do pieczenia

18 g oleju kokosowego

Polewa

50 g gorzkiej czekolady

60 g wody

10 g  masła

Fasolę opłukać i odcedzić. Wszystkie składniki, prócz orzechów, zlendować na gładką masę. Dodaj orzechy. Formę wyłożyć papierem do pieczenia, przelać ciasto, wstawić do lekko nagrzanego piekarnika. Piec około 75 minut w temperaturze 180℃.

Przygotować polewę. W rondlu z wodą rozpuścić masło i czekoladę, cały czas mieszając.

Po wyciągnięciu ciasto przestudzić i dodać polewę.