Mistrz Branży - interaktywny portal dla piekarzy, cukierników, lodziarzy.

Siła dobrej diety

dodano , Redakcja PS

Moja rozmówczyni udowadnia, że weganizm to nie tylko moda. Poza świetnymi wynikami w sporcie ma wygląd wybiegowej modelki – jest szczupła, wysoka, ma promienną cerę, włosy zachwycają długością i blaskiem. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Wszystko to za sprawą dobrej diety.

Oktawię Nowacką poznałam 5 lat temu podczas wywiadu. Od tamtego czasu zdobyła brązowy medal w pięcioboju nowoczesnym na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro, a na jej koncie pojawiły się m.in. 3 medale mistrzostw świata, 3 medale mistrzostw Europy oraz dwa zwycięstwa w zawodach pucharu świata. 

Helena Chmielewska: Kiedy postano-wiłaś zostać weganką?
Oktawia Nowacka: Na weganizm prze-szłam w 2014 r., właśnie mija piąty rok, od kiedy zrezygnowałam z mięsa. Pozytywne efekty przyszły szybko. Dieta miała wpływ na Twoją kondycję? Nie uważam, że sam weganizm poprawił moje wyniki sportowe, ale nie przeszkodził mi w ich osiąganiu. W tym okresie solidnie trenowałam, to w połączeniu ze zdrowym odżywianiem sprawiło, że weszłam do światowej czołówki. Zagranicą weganizm w sporcie nie jest uważany za coś niemożliwego – dużo triathlonistów i ultramaratończyków wybiera taką dietę.



Dlaczego zmieniłaś sposób żywienia?
Pierwszym powodem było zdrowie. Szuka-łam naturalnego, zdrowego pożywienia. Kie-dy dowiedziałam się, że mięso jest bardzo zanieczyszczone, zainteresowałam się te-matem i zaczęłam szukać informacji. W taki sposób dowiedziałam się, jak wyglądają masowe hodowle, jak traktowane są zwierzęta i nie chciałam już brać w tym udziału. Zrobiłam to naturalnie i z pełną świadomością. Na początku trochę się bałam, bo nie miałam do kogo zwrócić się o pomoc – wszyscy w środowisku sportowym próbowali mnie zniechęcić, odradzali ten pomysł. Wiedziałam, że nie mam wyjścia: albo pogodzę sport z weganizmem, albo przestanę trenować. Czytałam książki, szkoliłam się i byłam bardzo rozważna. Szybko nauczyłam się odżywiać w odpowiedni sposób i czułam się rewelacyjnie.

W Polsce wciąż pokutuje przeświadczenie, że dieta roślinna może przy-nosić niesamowite szkody, a przecież choroby cywilizacyjne nie biorą się z jedzenia jarmużu.
Absolutnie dieta roślinna nie przynosi negatywnych skutków, pod warunkiem że odżywiamy się zdrowo. Można nie jeść mięsa, jajek oraz nabiału i odżywiać się w sposób śmieciowy – podobnie jak część osób na tradycyjnej diecie, sięgająca po fast foody i inne przetworzone jedzenie. Tak naprawdę nie chodzi o sam weganizm, a o zdrowe pożywienie służące naszemu ciału. W dzisiejszych czasach ekologiczne, lokalne produkty roślinne są dla nas zbawieniem. Nie tylko w kontekście zdrowia, ale także naszej planety. Dieta roślinna bardzo sprzyja ekologii, nie zanieczyszcza środowiska w przeciwieństwie do masowych hodowli. Jest też dużo bardziej ekonomiczna. Roślinami jesteśmy w stanie wyżywić cały świat. Niestety większość pożywienia zjadają miliardy zwierząt, które trafiają na stoły tylko w bogatszych państwach.

Dyscyplina, którą uprawiasz, czy-li pięciobój nowoczesny, składa się z pływania, szermierki, jazdy konnej oraz konkurencji łączonej: biegu i strzelania z pistoletu. Podczas takiego wysiłku zapotrzebowanie na energię jest duże. Jak osładzasz sobie życie, będąc na diecie wegańskiej?
Tak naprawdę uwielbiam naturalną słodycz. Nie potrzebuję już gotowych, paczkowanych produktów pełnych cukru. Uwielbiam natomiast desery i ciasta na bazie m.in. daktyli, owoców, mleka kokosowego i gorzkiej czekolady.

 


Robisz je sama, kupujesz w sklepie czy cukierni?
Mam kilka sprawdzonych miejsc, w których kupuję słodkości. Jednak najczęściej robię je sama, wystarczy do tego dobry blender.

Czy gdy jesteś poza Polską, taki sposób jedzenia jest uciążliwy? Nie wszędzie przecież są lokale oferujące kuchnię roślinną.
To zależy, gdzie jestem. Są kra-je, gdzie dieta opiera się w dużej mierze na mięsie i wtedy jest to dla mnie większy kłopot, jednak nigdy nie spotkałam się z sytuacją, w której dieta roślinna byłaby niemożliwa. W wielu krajach jest czymś naturalnym i nikogo nie zadziwia – kiedy byłam w Indonezji i prosiłam o posiłki bez mięsa, było to normalne, zawsze znalazło się coś pysznego do zjedzenia.

Domyślam się, że jako konsumentka sprawdzasz się doskonale, bo jesteś w stanie zapłacić więcej za pożywne i etyczne jedzenie. W jaką stronę Twoim zdaniem idą trendy cukiernicze?
Jako weganka i propagatorka zdrowego stylu życia zauważam, że modne staje się wyrabianie słodyczy dla każdego. Bez problemu można znaleźć pyszne ciasta bez nabiału, cukru, glutenu czy alergenów – to wielkie ułatwienie dla wielu osób.

Z lodami bez nabiału w małych miastach nie jest już tak łatwo, jak na przykład z batonami. Zostają tylko sorbety, a te często są bardzo słodkie. Jadasz je?
To prawda. Zdarza się, że lody robię sama na bazie mrożonych bananów, mleka kokosowego i sezonowych owoców czy kakao. Z chęcią odwiedzam wegańskie lodziarnie serwujące lody na bazie napojów roślinnych, najchętniej bez cukru.



Gdzie w Twojej piramidzie żywienia znajdują się ziarna?
Jadam chleb, który piekę sama. Robię to, bo lubię mieć pewność, że jem to, co najlepsze. Kiedy piekę chleb, wiem, że nie ma w nim żadnych dodatków, że jest wykonany z najlepszej jakości składników posiadających wartości odżywcze. Używam zawsze mąk razowych, głównie gryczanej i jaglanej, oraz własnego zakwasu. Do najprostszego chleba potrzebuję tylko pół kilograma nie palonej kaszy gryczanej, soli i wody. Oczy wiście używam ekologicznej kaszy i dobrej jakości soli. To koszt w granicach 5 złotych. Zamierzam spróbować zrobić chleb tylko i wyłącznie z niepalonej kaszy gryczanej, bez dodatku jakiejkolwiek mąki.

Wiele osób, które przestały jeść mięso i nabiał, podkreśla wpływ diety na wagę. Powstaje wiele „fit” produktów, co uważam za świetny trend, jednak niższa masa ciała nie powinna być chyba główną motywacją. Co o tym myślisz?
Można być szczupłym, co nie oznacza, że zdrowym. Organizm, aby sprawnie funkcjonować, potrzebuje nieprzetworzonej, naturalnej żywności. Wieloletnie niezdrowe odżywianie się skutkuje w późniejszym czasie różnymi chorobami, osłabieniem organizmu, brakiem chęci do życia. Pamiętajmy, że już dziś pracujemy na swoje zdrowie w przy szłości. Boimy się rzeczy, które zabijają nas od razu, ale tego, co nas niszczy małymi kroczkami, dzień po dniu, nie zauważamy.

A może nie chcemy w to inwestować ani czasu, ani pieniędzy? Wiele firm nie produkuje żywności na bazie drogich surowców w obawie, że się nie sprzedadzą.
Zdrowe jedzenie to moja słabość. Przeznaczam na nie najwięcej pieniędzy, bo dbanie o zdrowie to mój priorytet. Od niego zależy jakość naszego życia, to czy będziemy mieli siły realizować własne plany i marzenia, czy staniemy się słabi i bezradni.

Czy jest jakiś produkt, którego wprowadzenie na rynek jest Twoim marzeniem?
Na rynku jest już wiele rzeczy, o których marzyłam. Znacznie bardziej marzy mi się ich większa dostępność. Uwielbiam świeże czekoladowe wegańskie ciasta z naturalnych składników. Można takie znaleźć w dobrych wegańskich restauracjach, ale już w mniejszych miastach nigdy nie trafiłam np. na ciasta bez cukru, glutenu czy wegańskie. Nie lubię natomiast pakowanych produktów. Foliowe i plastikowe opakowania do mnie nie przemawiają. Wolę te pakowane na miejscu, jeśli jest taka możliwość.



Co robisz, gdy nie jeździsz na zawody? Zostaje Ci trochę czasu na inne pasje?
Poza sezonem najczęściej podróżuję po świecie, odkrywam nowe miejsca, ludzi i kuchnie. Chętnie uczestniczę w sportowych akcjach, takich jak Górski Maraton Jogi w Wierchomli czy biegi uliczne. Organizuję także własne autorskie obozy mojej marki ON – włącz siebie oraz różnego rodzaju wykłady.

O czym mówisz na takich wykładach? Są skierowane do sportowców czy także laików?
Są skierowane do każdego, w zależności od potrzeb. Skupiam się na tym, aby pokazać ludziom, jak wielki drzemie w nich potencjał. Często przedstawiam wszystko, opie rając się o moją historię i moje odkrycia. Nie boję się poruszać tematów duchowości, sensu życia, potencjału naszego umysłu. Moje życie napisało piękną historię, którą chcę się dzielić z innymi. Wierzę, że świadomość własnych wyborów jest w stanie zmienić nasz świat na lepsze.

Dlaczego podróże są dla Ciebie ważne?
Podczas nich człowiek odkrywa siebie, swoje mocne i słabe strony. Poza tym może samodzielnie poznawać świat i dochodzić do różnych wniosków. To bardzo ważne w czasach, gdzie tak łatwo oceniamy wszystko i wszystkich bez sprawdzenia, jak jest na prawdę. Podczas podróży szukam nowych wegańskich smaków. Cieszy mnie każde odkryte danie.



Skąd bierzesz kulinarne inspiracje? Książki, internet?
Mam kilka książek kucharskich, z których korzystam. Osobiście lubię przepisy i pomysły Beaty Pawlikowskiej, dlatego że są proste, szybkie i przede wszystkim zdrowe. Sama na co dzień gotuję w podobny sposób. Nie mam czasu na długie przyrządzanie posiłków. Najczęściej korzystam z takich produktów, jak: kasza gryczana niepalona, komosa ryżowa, cieciorka, brązowy ryż, fasolka mung, soczewica, ziemniaki, buraki. Do tego surowe warzywa i owoce, najlepiej EKO – wiem, co to znaczy zatruć się pestycydami. Gotuję z tego naprawdę proste i smaczne posiłki. Nie mam zmysłu kucharskiego, ale roślin nie da się popsuć – one naturalnie są po prostu smaczne!

Znalazłaś uniwersalny przepis na sukces?
Mój jest następujący – mieć marzenia, wierzyć w nie i żyć tak, jakby już się spełniły. Wdzięczność i jeszcze raz wdzięczność za to, co mamy, pozwala otrzymywać jesz cze więcej. 

Nie pozostaje mi nic innego, jak w imieniu całej redakcji życzyć Ci i naszym Czytelnikom tego wszystkiego.

rozmawiała: Helena Chmielewska

Autorem zdjęć jest Krzysztof Kuruc – fotogrAf, były sportowiec, AKtuAlnie również trener. prywAtnie miłośniK podróży, odKrywAniA świAtA i rozwoju osobistego. więcej jego prAc możnA zobAczyć nA: www.KrzysztofKurucphoto.pl